piątek, 13 listopada 2020

Dwa Słońca.

SOSELO , to pseudonim Stalina piszącego poezję , pisał i wydawał , nawet w pewnych kręgach bywał chętnie czytany . Razu pewnego po rzuca pisanie na rzecz rewolucji , jak nasz Kaczyński na  rzecz Polski . Poświęcenie despotów ma zawsze ogromną cenę , którą płaci społeczeństwo za ich debilizm 😁. Bez żadnych podkolorowień i niedomówień możemy analizować sposoby finansowania działalności rewolucyjnej w carskiej Rosji, które w dużej mierze opierały się na wymuszeniach, fałszowaniu pieniędzy, napadach na banki, piractwie morskim i rzecznym, ściąganiu haraczy w zamian za tzw. „ochronę”, kidnapingu Jako że tego typu działania nie wystarczał , na pokrycie kosztów propagandowego socjalu , zainicjowali rabunek wieśniaków , tak poświęcili ponad 3000000 istnień ludzkich na rzecz do żywienia ludności miejskiej . To minęło , mnie ciekawi fakt wstecznictwa i wykrwawienia gospodarczego przy zwolonego przez elektorat  , częst słyszałem ,, iż w Polsce kryje się  potencjał . Kaczyzm pochłania właśnie ten potencjał , namacalnym dowodem jest wycofanie się wszystkich kontrahentów budowlanych autostrad , korupcja i haracz nakładany na firmy był tak ogromny iż pochłaniał zarobek . Bezgraniczne nienasycenie +cynizm i cwaniactwo poparte prywatą od szeregowego obywatela , ukazuje obecną sytuację i konsekwencje marzycielstwa , w dymiących sarmackich czubach lgnie się zajebisty plan polskości oparty na propagandzie manipulacji interpretacją pojęciu o NARODZIE . Mogę być okłamywany , ale muszę coś z tego mieć , wtedy bije brawo , tym co kłamią , a oni wiedzą że kłamią . Ta wszechogarniająca ściema narodowa rozlewa się coraz szerszą plamą cuchnącej kloaki. Poniżej wiersz Stalina , Kaczyński jest despotą , satrapą , uprawiającym politykę przez pryzmat własnego EGO  . PADNIE I ZGAŚNIE JUŻ W NIEDŁUGIM CZASIE , NIC NIE JEST NA  ZAWSZE .😁 


Do Księżyca 


Płyń, tak jak dotąd, nieustannie

Nad ziemią skrytą wśród obłoków,

Niechaj srebrzysta twa poświata

Rozproszy mroku gęsty opar 


Ziemi, rozleniwionej sennie,

Z uprzejmym pokłoń się uśmiechem,

Zaśpiewaj do snu Kazbekowi,

Co pnie się wzwyż lodowm grzbietem. 


To jednak wiedz, że kto był wprzódy

wdeptany w proch i uciśniony,

Ten jeszcze zrówna się z Mtacmindą,

Nadzieją wzniosłą uskrzydlony. 


Pałaj na ciemnym nieboskłonie,

Bladymi promieniami graj,

I tak jak niegdyś, równym światłem

Oświetl mi znów ojczysty kraj. 


Ja rękę do ciebie wyciągnę,

Pierś swoją otworzę przed tobą,

I znowu z drżeniem popatrzę

Na księżyc świetlisty nad głową.

Vivaista.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz